
Zuzanna Borcz
Od dziecka zawsze skrobałam coś na kartkach i tak mi zostało. Raz robię to częściej, raz rzadziej. Zależy od tego, jakim czasem dysponuję i czy mam ochotę. Bywa tak, że siedzę do 3 w nocy i rysuje jakiś drobiazg powolutku, żeby efekt był idealny. Kiedyś wiązałam z malowaniem swoją przyszłość, jednak teraz traktuję to jako formę spędzenia wolnego czasu i próby sprawdzenia na co i na ile mnie stać.